Dzień
po świętach, Justin i Kaia odwiedzili Lacey i spędzili u niej
dzień, po prostu siedząc i grając w gry planszowe. To był ostatni
dzień, zanim australijczycy mieli wrócić do pracy, więc była to
tak jakby impreza pożegnalna.
Oni
natomiast mieli jeszcze trzy dni świąt. Sylwestra, pierwszy dzień
nowego roku i dzień później. Trzeciego stycznia Kaia miała
dołączyć do Lacey i pomóc w klinice, więc prawdopodobnie mieli
do zaplanowania jeszcze większą imprezę. Pożegnalną i na
szczęście.
W
nocy, po kolacji, wrócili do domu i znowu zasnęli na kanapie, co
doprowadziło do tych samych wydarzeń co noc wcześniej, tylko z tą
różnicą, że Justin był zbyt zmęczony, aby zabrać Kaię do jej
łóżka, więc spała w jego.
Rankiem,
gdy Justin obudził się i zauważył, że Kai nie ma w jego
ramionach, jego serce podskoczyło gdy prawie wyskoczył z łóżka.
Natychmiast się uspokoił, gdy zauważył swoją dziewczynę
siedzącą po turecku na końcu łóżka, odwróconą do niego
plecami.
-Co
się dzieje?- zapytał, głosem szorstkim od snu. Jej głowa
odwróciła się i gdy tylko Justin zobaczył jej zmartwioną twarz,
powtórzył pytanie, tylko głośniej.
-Dzisiaj
spotykam się z Hali.- powiedziała, sprawiając, że chłopak
westchnął. Powinien był zgadnąć. Przetarł oczy czubkami palców,
ziewnął i rozłożył ramiona, aby objąć talię Kai.
-Wróć
tutaj.- zażądał, uwzględniając prośbę w swoim tonie, kiedy
przyciągał ją do siebie bliżej.
Kaia
odwróciła się i przyczołgała do końca, siadając pomiędzy
nogami Justina. Miała zamiar skrzyżować ponownie swoje nogi, kiedy
Justin szybko złapał jej kostki i położył je po swoich bokach,
tak aby usiadła okrakiem na jego udach. Gdy się usadowiła, była
totalnie zdezorientowana i Justin złapał jej twarz w swoje dłonie,
po czym pocałował, tylko raz, zanim się odsunął i spojrzał jej
w oczy.
-Chodź do mnie - powiedział, znów ją obejmując. Kaia wypuściła z siebie westchnienie i położyła brodę na jego ramieniu, natychmiast się relaksując, gdy poczuła jak palce Justina wplątują się w jej włosy.
-Chcesz tego, kochanie. Sama tak powiedziałaś. Po prostu się zrelaksuj, okej? Będę zaraz obok ciebie.- zapewnił ją z ciepłym uśmiechem na twarzy, nawet jeśli nie mogła go zobaczyć. Kaia kiwnęła głową i zamknęła oczy, znów wzdychając.
Ręce Justina opuściły jej włosy i zaczęły ruszać się w górę i w dół po jej plecach, kciuki masowały obie strony jej kręgosłupa. Gdy sięgnął do końca, przycisnął dołeczki na dole jej pleców i Kaia zwinęła się pod jego dotykiem, chichocząc. Łaskotliwe miejsce, zauważył z uśmiechem.
Lekko podniósł jej koszulkę i przycisnął mocniej, zyskując głośny chichot. Justin zaśmiał się i pochylił, aby na nią spojrzeć. Kaia była zarumieniona, jej włosy były wszędzie i nieśmiały uśmiech wpełzł na jej usta, gdy zauważyła jak ją obserwuje.
-Lepiej?- zapytał Justin, podnosząc ręce do góry, na jej ramiona, aby je rozmasować. Kaia znowu zamknęła oczy, gdy kiwnęła głową.
-Fajne uczucie.- wyszeptała, pozwalając swojej głowie opaść na ramię Justina.
-Tak?- usłyszała jak pyta i znowu przytaknęła. Ale kiedy Justin przestał, Kaia spojrzała na niego z nadąsaną miną.
-Dlaczego przestałeś?- wyjęczała, sprawiając, że zachichotał. Szturchnął jej wydymaną wargę, pozwalając jej wrócić na miejsce zanim ja pocałował.
-Odwróć się, kochanie.- powiedział jej. Kaia posłała mu zdezorientowane spojrzenie, jednak odwróciła się do niego plecami, jej ręce spoczywały na jego udach, aby mogła się podtrzymać. Wtedy Justin położył ręce na jej ramionach i zaczął masować kciukami jej łopatki, przechodząc powoli na resztę pleców. Kaia westchnęła i pozwoliła sobie się rozluźnić.
Kiedy Justin sięgnął do dołu jej pleców, zaczął pracować odrobinę mocniej, łaskocząc ją ponownie, wiedząc, że usłyszy ten dźwięk, który tak kocha. A kiedy tak się stało, nie mógł się nie uśmiechnął. Podczas gdy sięgnął po dół jej koszulki, pochylił się i spytał:
-Mogę?- i wtedy pociągnął za ubranie, wyjaśniając się ruchem kciuków pod materiałem.- W ten sposób będę lepiej działał.
Kaia nie odpowiedziała od razu, wiedząc, co miałby na widoku, ale po paru sekundach doszła do wniosku, że prawdopodobnie i tak nie zrobiłby niczego, więc kiwnęła głową, powodując, że Justin się uśmiechnął i rozebrał ją.
-Chodź do mnie - powiedział, znów ją obejmując. Kaia wypuściła z siebie westchnienie i położyła brodę na jego ramieniu, natychmiast się relaksując, gdy poczuła jak palce Justina wplątują się w jej włosy.
-Chcesz tego, kochanie. Sama tak powiedziałaś. Po prostu się zrelaksuj, okej? Będę zaraz obok ciebie.- zapewnił ją z ciepłym uśmiechem na twarzy, nawet jeśli nie mogła go zobaczyć. Kaia kiwnęła głową i zamknęła oczy, znów wzdychając.
Ręce Justina opuściły jej włosy i zaczęły ruszać się w górę i w dół po jej plecach, kciuki masowały obie strony jej kręgosłupa. Gdy sięgnął do końca, przycisnął dołeczki na dole jej pleców i Kaia zwinęła się pod jego dotykiem, chichocząc. Łaskotliwe miejsce, zauważył z uśmiechem.
Lekko podniósł jej koszulkę i przycisnął mocniej, zyskując głośny chichot. Justin zaśmiał się i pochylił, aby na nią spojrzeć. Kaia była zarumieniona, jej włosy były wszędzie i nieśmiały uśmiech wpełzł na jej usta, gdy zauważyła jak ją obserwuje.
-Lepiej?- zapytał Justin, podnosząc ręce do góry, na jej ramiona, aby je rozmasować. Kaia znowu zamknęła oczy, gdy kiwnęła głową.
-Fajne uczucie.- wyszeptała, pozwalając swojej głowie opaść na ramię Justina.
-Tak?- usłyszała jak pyta i znowu przytaknęła. Ale kiedy Justin przestał, Kaia spojrzała na niego z nadąsaną miną.
-Dlaczego przestałeś?- wyjęczała, sprawiając, że zachichotał. Szturchnął jej wydymaną wargę, pozwalając jej wrócić na miejsce zanim ja pocałował.
-Odwróć się, kochanie.- powiedział jej. Kaia posłała mu zdezorientowane spojrzenie, jednak odwróciła się do niego plecami, jej ręce spoczywały na jego udach, aby mogła się podtrzymać. Wtedy Justin położył ręce na jej ramionach i zaczął masować kciukami jej łopatki, przechodząc powoli na resztę pleców. Kaia westchnęła i pozwoliła sobie się rozluźnić.
Kiedy Justin sięgnął do dołu jej pleców, zaczął pracować odrobinę mocniej, łaskocząc ją ponownie, wiedząc, że usłyszy ten dźwięk, który tak kocha. A kiedy tak się stało, nie mógł się nie uśmiechnął. Podczas gdy sięgnął po dół jej koszulki, pochylił się i spytał:
-Mogę?- i wtedy pociągnął za ubranie, wyjaśniając się ruchem kciuków pod materiałem.- W ten sposób będę lepiej działał.
Kaia nie odpowiedziała od razu, wiedząc, co miałby na widoku, ale po paru sekundach doszła do wniosku, że prawdopodobnie i tak nie zrobiłby niczego, więc kiwnęła głową, powodując, że Justin się uśmiechnął i rozebrał ją.
Ale
naprawdę nie spodziewał się, że powodem dla którego Kaia tak się
wahała, był fakt,, że pod koszulką była bez bliezny. Jego serce
przyśpieszyło a gardło się zatkało, sprawiając, że niemożliwym
było mówić. Musiał odkaszlnąć, aby je oczyścić, co sprawiło,
że Kaia odwróciła w jego stronę głowę.
Justin mógł zauważyć, że się rumieniła, więc wiedział o czym myślała. Jednak mimo to musiał zapytać.
-Kai, gdzie on jest?- zapytał powoli, nagle zbyt nieśmiały, aby wspomnieć nazwę brakującej rzeczy. Jego ton był prawie żądający, ukazując jego desperację, aby wiedzieć dlaczego jego dziewczyna była kompletnie naga od pasa w górę.
-Sprawiały mi ból po bokach.- Kaia wyjaśniła, rumieniąc się jeszcze bardziej, podczas gdy rozmyślała, czy Justin rozmasowałby ją tam również, ale ponownie- wiedziała, że by tego nie zrobił. Przynajmniej jeszcze nie.
Justin mógł zauważyć, że się rumieniła, więc wiedział o czym myślała. Jednak mimo to musiał zapytać.
-Kai, gdzie on jest?- zapytał powoli, nagle zbyt nieśmiały, aby wspomnieć nazwę brakującej rzeczy. Jego ton był prawie żądający, ukazując jego desperację, aby wiedzieć dlaczego jego dziewczyna była kompletnie naga od pasa w górę.
-Sprawiały mi ból po bokach.- Kaia wyjaśniła, rumieniąc się jeszcze bardziej, podczas gdy rozmyślała, czy Justin rozmasowałby ją tam również, ale ponownie- wiedziała, że by tego nie zrobił. Przynajmniej jeszcze nie.
Z
jakiegoś powodu ta myśl wywołała u niej uśmiech i odwróciła
się od niego, aby go ukryć. Mogła usłyszeć jak Justin ciężko
oddycha i to sprawiło, że uśmiechnęła się jeszcze szerzej,
zgadując jaki jest powód.
Pozwoliła mu, aby się nie śpieszył, a jej niebieskie oczy przykuło zdjęcie przed nią. Powiesili je dzień wcześniej i wyglądało idealnie.
Przez chwilę tak siedzieli i po, jak wydawało się wielu bardzo długich minutach dla obu, Justin w końcu nazbierał tyle samookontroli, aby kontynuować swój początkowy plan, czyli zrobienie masażu swojej pięknej dziewczynie.
Jego ręce zaczęły powtarzać wcześniejsze ruchy, zaczynając od jej łopatek a kończąc na dole pleców, jego kciuki przycisnięte były do jej skóry, robiąc kółeczka obok jej kręgosłupa. Kaia mogła poczuć jak całe zmartwienie umykało z jej ciała, kiedy Justin czarował swoimi palcami.
Skończył, łaskocząc jej dołeczki i kiedy próbowała się odsunąć, aby temu zapobiec, objął ostrożnie jej talię i pochylił się, aby pogłaskać jej ramię.
-Lepiej?- zapytał, odwracając głowę, aby na nią spojrzeć, jego mózg krzyczał do niego: nie patrz w dół, nie patrz w dół! Kaia przytaknęła, uśmiechając się i jej oczy, które zamknęły się w trakcie masażu, otworzyły się i spojrzały na niego. Justin uśmiechnął się do niej i pochylił do przodu, aby ją pocałować.
Było to tylko lekkie muśnięcie, ale Kaia przycisnęła usta mocniej i skończyło się tym, że Justin podniósł dłoń, aby objąć jej policzek. Pozycja ta była dla nich odrobinę niekomfortowa, ale biorąc pod uwagę, że Kaia była bez koszulki, zmiana jej była zbyt niebezpieczna. Więc, podczas gdy gorąc z ich ciał się powiększał, dzięki pocałunkowi, Justin niechętnie się odsunął i oparł o łóżko, wzdychając. Kaia szybko chwyciła swoją koszulkę i założyła ją, po czym odwróciła się z uśmiechem na twarzy. Nie był to wielki uśmiech, ale był wystarczający, aby uspokoić Justina i sprawić, że uśmiechnął się do niej z powrotem. Patrzyli na siebie, z kącikami ust w górze, a ich oczy rzucały wyzwania.
Jeden, dwa, trzy... Prawie 56 sekund minęło, zanim Kaia w końcu wypuściła z siebie chichot i opuściła głowę, tworząc kurtynę z włosów.
-Ha!- Zaśmiał się Justin i przyciągnął Kaię do siebie.- Wygrałem!- pochwalił się prosto w jej ucho, o wiele za głośno, sprawiając, że odsunęła się od niego, z rękoma na jego klatce. Cóż, próbowała.
-Wiem, że chcesz przebić moje bębenki, ale jestem umówiona z siostrą i muszę się ubrać, więc proszę, czy mógłbyś mnie puścić, Drew?- jęknęła, trzepocząc rzęsami i wydymając wargę, ale widząc, że Justin najzwyczajniej w świecie podniósł brew i uśmiechnął się zawadiacko, spróbowała się przerzucić w jego ramionach. Kręciła się w nich tak długo, aż w końcu jej nie wypuścił, śmiejąc się.
Pozwoliła mu, aby się nie śpieszył, a jej niebieskie oczy przykuło zdjęcie przed nią. Powiesili je dzień wcześniej i wyglądało idealnie.
Przez chwilę tak siedzieli i po, jak wydawało się wielu bardzo długich minutach dla obu, Justin w końcu nazbierał tyle samookontroli, aby kontynuować swój początkowy plan, czyli zrobienie masażu swojej pięknej dziewczynie.
Jego ręce zaczęły powtarzać wcześniejsze ruchy, zaczynając od jej łopatek a kończąc na dole pleców, jego kciuki przycisnięte były do jej skóry, robiąc kółeczka obok jej kręgosłupa. Kaia mogła poczuć jak całe zmartwienie umykało z jej ciała, kiedy Justin czarował swoimi palcami.
Skończył, łaskocząc jej dołeczki i kiedy próbowała się odsunąć, aby temu zapobiec, objął ostrożnie jej talię i pochylił się, aby pogłaskać jej ramię.
-Lepiej?- zapytał, odwracając głowę, aby na nią spojrzeć, jego mózg krzyczał do niego: nie patrz w dół, nie patrz w dół! Kaia przytaknęła, uśmiechając się i jej oczy, które zamknęły się w trakcie masażu, otworzyły się i spojrzały na niego. Justin uśmiechnął się do niej i pochylił do przodu, aby ją pocałować.
Było to tylko lekkie muśnięcie, ale Kaia przycisnęła usta mocniej i skończyło się tym, że Justin podniósł dłoń, aby objąć jej policzek. Pozycja ta była dla nich odrobinę niekomfortowa, ale biorąc pod uwagę, że Kaia była bez koszulki, zmiana jej była zbyt niebezpieczna. Więc, podczas gdy gorąc z ich ciał się powiększał, dzięki pocałunkowi, Justin niechętnie się odsunął i oparł o łóżko, wzdychając. Kaia szybko chwyciła swoją koszulkę i założyła ją, po czym odwróciła się z uśmiechem na twarzy. Nie był to wielki uśmiech, ale był wystarczający, aby uspokoić Justina i sprawić, że uśmiechnął się do niej z powrotem. Patrzyli na siebie, z kącikami ust w górze, a ich oczy rzucały wyzwania.
Jeden, dwa, trzy... Prawie 56 sekund minęło, zanim Kaia w końcu wypuściła z siebie chichot i opuściła głowę, tworząc kurtynę z włosów.
-Ha!- Zaśmiał się Justin i przyciągnął Kaię do siebie.- Wygrałem!- pochwalił się prosto w jej ucho, o wiele za głośno, sprawiając, że odsunęła się od niego, z rękoma na jego klatce. Cóż, próbowała.
-Wiem, że chcesz przebić moje bębenki, ale jestem umówiona z siostrą i muszę się ubrać, więc proszę, czy mógłbyś mnie puścić, Drew?- jęknęła, trzepocząc rzęsami i wydymając wargę, ale widząc, że Justin najzwyczajniej w świecie podniósł brew i uśmiechnął się zawadiacko, spróbowała się przerzucić w jego ramionach. Kręciła się w nich tak długo, aż w końcu jej nie wypuścił, śmiejąc się.
Kaia
zbeształa go spojrzeniem i udała, że wściekle zeskakuje z jego
łóżka, po czym tupiąc skierowała się do swojej sypialni. Justin
obserwował ją tak długo, dopóki była w zasięgu jego wzroku, a
następnie znów zachichotał, potrząsając głową na to, jak
urocza była.
Potem, zdecydował, że również wypadałoby wstać i ruszył w kierunku łazienki, aby wziąć szybki prysznic.
Potem, zdecydował, że również wypadałoby wstać i ruszył w kierunku łazienki, aby wziąć szybki prysznic.
Godzinę później Justin i Kaia siedzieli w samochodzie, cierpliwie czekając na ich kolej w McDonald's drive-through. To był pierwszy raz kiedy Kaia miała styczność z tego rodzaju żywnością. Justin był tak podekscytowany, że Kaia myślała, że to śmieszne i dziwne.
- Proszę bardzo. - pani w okienku powiedziała, przerywając rozmowę pary na temat kosmitów i wydała im brązową, papierową torbę.
Justin skrzywił się i podniósł ją do góry podając Kai, która umieściła torbę na plastikowej tacy. Justin miał ją na wyjątkowe okazje takie jak ta. Chłopak zapłacił i podziękował kobiecie przed wjechaniem na szosę.
- Nienawidzę tego, że jedzienie jest zawsze takie pełne tłuszczu i... ugh tłuszczu. Fuj, to jest obrzydliwe. - Justin się skarżył trzymając czubek języka w rogu swoich ust sprawiając, że Kaia chichotała.
- Mówisz jak dziewczyna. To ma być tłuste. To jest fast food. Przynajmniej wygląda jak to co widziałam w telewizji. - powiedziała wzruszając ramionami i otworzyła torbę.
- Wszystko w porządku? - Justin spytał ignorując jej komentarz. Skinęła głową.
- Yup. - wkopał jej rękę do środka, by wziąć smażone jedzenie.
- Mmm ma tak dużo soli – zauważyła przeżuwając i wzięła kolejną frytkę od razu ją połykając. - Dlaczego mieć takich frytek w domu? - spytała lekko jęcząc i wzięła trzecią.
Justin był szczęściarzem, że musiał trzymać oczy na drodze, bo jej jęki podczas jazdy doprowadzały go do szaleństwa jak i również obrazy jej ssącej frytki. Ale dźwięki sprawiły, że musiał wiercić się na siedzeniu.
- Cieszę się, że ci smakują. - powiedział tylko po to by odchrząknąć o oblizał wargi. Kaia prawie skończyła jeść swoje frytki kiedy przybyli o parku i Justin nieco zbyt chętnie chciał wydostać się z samochodu, więc zaparkował go na najbliższym miejscu . Nie uważał nawet na fakt, że nie zaparkował w cieniu i kiedy wróci to samochód będzie palił od wewnątrz.
Zgasił silnik i wyskoczył z samochodu, aby otworzyć Kai drzwi i dziękując Bogu, że nadal może skupić się na tym, by być dżentelmenem dla swojej dziewczyny. Ona się uśmiechnęła i chwyciła jego dłoń odkładając na bok tacę.
Jej policzki się zaróżowiły kiedy zauważyła rumieniec na twarzy Justina i sposób, w który oddychał szybciej czując się nagle bardziej zawstydzoną, bo zdała sobie sprawę, że była przyczyną jego zachowania.
Ale na szczęście dla niej, Justin nie zauważył jej rumieńca. Był zbyt zajęty przeszukiwaniem parku za niebieskooką blondynką.
- Tam. - oznajmił przerywając ciszę i wskazał na dziewczynę w niebieskiej kurtce i ciemnych jeansach, która stała na końcu małego mostu.
Kaia westchnęła zapominając o swoich obserwacjach i wreszcie spojrzała na Justina pozwalając mu odczytać zdenerwowanie na swojej twarzy. Wyczuwając jej wzrok, spojrzał na nią i dał uspokajający uśmiech. Ścisnął mocno jej dłoń ostrzegając ją po cichu, że ona idzie do nich.
No
to ruszamy.
__________________
__________________
no
więc tak. Półroczna przerwa jak nie więcej. Wybaczcie mi, ale
naprawdę nie miałyśmy czasu na tłumaczenie. Ale zebrałam
się w sobie i coś tu przetłumaczyłam. Mam nadzieje, że się
spodoba. Mogą być niezrozumiałe fragmenty, ale nie mam czasu
sprawdzać, bo dosłownie czekają już na mnie w samochodzie. Jest
jakaś możliwość, że ktoś tu jeszcze zagląda? :) ~ Kinia xx
Wreszcie!! Jeju supi rozdzial i w ogole, czekam na jeszcze jsjdsbwhe
OdpowiedzUsuńW końcu ! Świetny rozdział, mega słodki <3
OdpowiedzUsuń