niedziela, 30 listopada 2014

Sixteen. - "Christmas Movies"

Kaja:  Okej, proszę mnie posłuchać. Rozumiem, że rozdziału nie było prawie pół roku. Jestem na siebie niesamowicie wściekła, ale musicie zrozumieć tyle. Najpierw były wakacje, gdzie w większości sytuacji nie korzystałam z internetu. Następnie był sierpień i większość jego spędziłam z rodziną, albo pracowałam. We wrześniu zostawiłam rodzinę i wyjechałam do Krakowa do liceum. Następnie umarła mi babcia, więc nie miałam kompletnie głowy do tłumaczenia.  Kinia miała natłok nauki a potem jej również umarł członek rodziny, bardzo dla niej ważny. Więc wybaczcie, że staramy się ułożyć własne życia i nie do końca miałyśmy czas dla tłumaczenia. A co do Anonima, który napisał do Kinii na asku: Jeżeli sądzisz, że rozdziały są krótkie i że nie ma z nim problemu TO IDŹ KURWA PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ I PRZESTAŃ POLEGAĆ NA INNYCH.  Ja tak robię. Mam nadzieję, że reszta z was rozumie i się nie pogniewa. Postaramy się dodawać częściej, ale nic nie obiecujemy. Miłego wieczoru xx


Kaia leżała na swoim łóżku, ubrana w spodenki i koszulkę Justina, po prostu podziwiając małe plamki wilgoci na suficie. 
Czuła się inaczej po tym, co zrobiła ze swoim chłopakiem. W jakiś sposób czuła się szczęśliwsza, ale nie rozumiała dlaczego. 
Powiedział, że sprawi, że będzie czuła się bardzo dobrze i dotrzymał obietnicy, ale chciała wyjaśnienia. 
Mogła zapytać Lacey, ale coś w niej mówiło, że to jest zbyt osobiste, aby rozmawiać o tym z kimś innym, niż z tą osobą, która sprawiła, że poczuła się w taki sposób. Justin. Wiedziała, że jeśli go zapyta, odprawi ją z kwitkiem. Musiała zatrzymać to wszystko dla siebie. 
Bardziej się martwiła o to, co może wydarzyć się później. Za każdym razem gdy pomiędzy nimi wydarzyło się coś intymnego, sprawy stawały się niezręczne przez jakiś czas, a Kaia tego nie chciała. 
Więc rozmyślała przez parę minut, dopóki nie wpadła na perfekcyjny plan jak uspokoić niezręczność, która miała nadejść. Szybko wstała z łóżka, chichocząc do siebie, gdy wyobrażała sobie twarz Justina, kiedy jej plan się spełni. Przemierzyła swój pokój i otworzyła drzwi, idąc małymi kroczkami całą drogę do drzwi Justina. Pochyliła się, aby przyłożyć do nich ucho i usłyszała jak woda pod prysznicem przestaje lecieć. Westchnęła w uldze, dziękując Bogu, że Justinowi zawsze zajmowało wieki, aby się wykąpać i wróciła do swojego pokoju, aby dopracować swój plan do perfekcji.

 Kiedy Justin wyszedł spod prysznica czuł się o wiele lepiej. Całe seksualne napięcie spłynęło razem z wodą i teraz mógł po prostu skupić się na byciu ze swoją dziewczyną, przytulając się na kanapie i oglądając świąteczne filmy.
Wziął swój biały ręcznik ze stojaka i zawinął go wokół swojej talii, powstrzymując krople przez spłynięciem dalej po jego ciele. Ruszył się aby stanąć przed lustem, podnosząc rękę, aby zetrzeć parę z szyby, żeby mógł się zobaczyć.
-No siemanko, przystojniaku. Jak się masz, tego świetnego popołudnia?- powiedział, mrugając do swojego odbicia. Zachichotał i sięgnął po kolejny ręcznik, mniejszy, aby wytrzeć swoją głowę i tors. 
Gdy to zrobił, pozwolił ręcznikom opaść na podłogę i wyszedł z łazienki. Gdy tylko to zrobił, zimna bryza uderzyła w jego nagie ciało, pokrywając je całe gęsią skórką.
Szybko dotarł do swojej szafy i ubrał się w swoje zwyczajne spodenki i koszulkę. Uśmiechnął się do siebie, gdy wrócił do łazienki, aby ułożyć włosy, wyobrażając sobie, że Kaia ma na sobie te same ubrania. 
Ale jego uśmiech szybko zniknął, gdy usłyszał dźwięk rozbijanego szkła. Nie mógł wybiec szybciej ze swojego pokoju a gdy dotarł do schodów, poczuł, jakby jego serce się zatrzymało
Drzwi frontowe były otwarte, mokry ręcznik leżał na podłodze, ułożony jakby wcześniej był na czyimś ciele i rozbita szklanka leżała pomiędzy nimi, otoczona basenem czystej wody.
-Kaia!- krzyknął, rozglądając się dookoła w czystej panice. Pobiegł z powrotem po schodach i trzasnął otwierając jej drzwi, ale nie było jej w pokoju.- Kaia!- krzyknął jeszcze raz, ale nikt nie odpowiedział.- Nie.- wyszeptał, zbiegając po schodach i sięgając po telefon domowy. Jego oddech był tak urywany, że nie był pewien czy jest w stanie rozmawiać, ale musiał spróbować. 
Zaczął wybierać numer Lacey, skoro nie mógł zadzwonić na policje, kiedy usłyszał za nim kroki, po czym głos:
-Rzuć telefon.- rozkazał i Justin położył powoli urządzenie tam gdzie się wcześniej znajdowało.-Odwróć się.- powiedziała osoba i Justin posłuchał, jego oczy prawie wyskoczyły, gdy zobaczył osobę naprzeciw niego. Wpatrywali się w siebie przez parę minut, zanim ulubiony dźwięk Justina dotarł do jego uszu. Naprzeciw niego, stała jego dziewczyna, jego anioł, z rękoma na kolanach, jej włosy prawie dotykały podłogi, podczas gdy ona śmiała się tak, jak jeszcze nigdy. Spojrzała w górę, tylko po to, aby roześmiać się jeszcze bardziej, jej ramiona i nogi dały za wygraną, a ona upadła na podłogę, trzymając się za brzuch.
Justin nic nie zrobił. Był w szoku. Ale nie, że w złym. Całe jego ciało było pełne radości przez widok, który się przed nim rozpościerał. Poczuł dumę z samego siebie, że był w stanie sprawić, że poczuła się ona tak zrelaksowana w swoim nowym życiu, że była w stanie go nabrać. I to nabrać dobrze.
-Twoja twarz!- wykrzyknęła, wskazując na niego, gdy próbowała kontrolować swój śmiech. Justin spróbował przybrać poważnt wyraz twarzy, gdy podchodził do niej i pochylił się na kolanach, więżąc ją pomiędzy swoimi ramionami i nogami.
-Myślisz, że to jest zabawne?- warknął, centymetry od jej twarzy. Upewnił się, że ukrywanie jego uśmiechu było oczywiste, aby ona wiedziała, że nie jest naprawdę zły. Kaia przestała się śmiać, przyciskając swoje wargi, gdy kiwnęła głową.
-Powiedz to!- Nalegał.- Powiedz mi jak bardzo zabawne to było, bawić się moją głową w taki sposób!
-To było świetne.- Odpowiedziała, wypuszczając z siebie chichot. Justin skierował na nią swój wzrok i pochylił się bliżej.
-Naprawdę?- spytał, kusząc, gdy powoli przesunął swoje ręce z podłogi na żebra Kai.- Więc w jaki sposób to jest świetne?- powiedział, zanim zaczął kuć ją w boki, łaskocząc, powodując, że wybuchnęła śmiechem i całe jej ciało trzęsło się pod nim.
-S-stop! Proszę!- krzyczała i Justin w końcu pozwolił sobie położyć się na niej a jego ręce zatrzymały się, gdy znowu położył je na podłodze. Wtedy, pochylił się, aby pocałować ją w czoło.
-Jesteś świrnięta, Kai. Przysięgam. Nieźle mnie nabrałaś.- Powiedział jej, całując potem w policzek.- Naprawdę się martwiłem, że coś się stało.- Pocałował jej drugi policzek i wrócił tak, aby ich usta się musnęły.- Ale uwielbiam to.- wyznał, przyciskając je do prawdziwego pocałunku. Uśmiechnęła się naprzeciw jego ust i podniosła swoje ramiona, aby jej ręce spotkały się za jego szyją. Z przyzwyczajenia, palce Kai wsunęły się w jego włosy i przycisnął on swoje usta mocniej do jej w odpowiedzi. Jedyne o czym mogli myśleć, to że jeśli nie przestaną, to znowu coś się zdarzy. Ale żadne z nich się nie odsunęło.
Ich usta zaczęły się poruszać obok siebie a ich oddechy przyśpieszyły. Ręka Justina prześlizgnęła się z podłogi do ciała Kai, aby mógł złapać jej talię i pociągnąć ją ze sobą, gdy sturlał się na swoje plecy. 
Zimno pod nim sprawiło, że zadrżał, ale całe jego ciało znowu się rozgrzało, gdy poczuł jak usta Kai opuszczają jego i zamieszczają się po lewej stronie jego szczęki. Zachichotała po pocałunku, prawdopodobnie czując jak jego lekki zarost ją łaskocze i pocałowała niżej. Wyśledziła swoimi ustami całą drogę do jego szyi i Justin dobrowolnie zaczął dyszeć, gdy poczuła jak pocałowała jego wrażliwe miejsce, tam gdzie jego żyła zaczęła pompować. 
-Kai.- szepnął, jednocześnie prosząc, aby kontynuowała i się odsunęła, kiedy poczuł jak jego spodenki znowu stają się ciaśniejsze. Wiedział, że dwa razy w ciągu dnia to za dużo, zbyt szybko, ale tak trudno było sprawić, żeby przestała, kiedy to było tak dobre uczucie.
-Kai.- Powtórzył, kiedy doszła do końca jego szyi i pocałowała zagłębienie tam.- Co robisz?- Zapytał jej, tonem tylko odrobinę wyższym niż szept, gdy umieściła jeszcze parę pocałunów na jego obojczykach i sięgnęła do kolejnego strony szyi, kontynuując proces do prawego ucha. 
Pocałowała miejsce za jego uchem, otrzymując kolejny urwany oddech od JUstina, zanim pochyliła się, aby na niego spojrzeć.
-Cześć.- przywitała się, chichocząc na przypadkowość słowa. Justin uśmiechnął się szeroko.
-Dlaczego to zrobiłaś?- Zapytał, przechylając głowę na bok i usiadł, pozwalając Kai siedzieć na jego udach. Wzruszyła ramionami i spojrzała w dół, rumieniąc się. 
-Dobrze pachniesz.- Wymamrotała i zarumieniła się mocniej. 
Nie widziała uśmieszku Justina, ale rozpoznała, że się uśmiecha po jego głosie.
-Cóż, dziękuję.- podroczył się, chichocząc, gdy dziobnął ją w czoło. - Co ty na to, żebyśmy poszli obejrzeć te świąteczne filmy?
Kiedy Kaia kiwnęła głową, Justin przeniósł ręce, które ciągle były na jej talii, na tył jej ud i wstał z nią, obejmującą go nogami z obu stron. Wziął ją na kanapę i ułożył, zajmując miejsce obok niej. Położyła się na jego klatce piersiowej, sprawiając, że się uśmiechnął, gdy wszedł w katalog z filmami, które miał zapisane na telewizorze. 
Zaczęli od filmu animowanego z 2011 roku Artur Ratuje Gwiazdkę i bardzo spodobało się Justinowi jak bardzo Kaia lubiła filmy dla dzieci. Śmiała się przez cały film, a kiedy się skończył, autentycznie chciała zobaczyć go raz jeszcze! Ale Justin zaśmiał się z niej tylko i skończyli oglądając coś o wiele starszego i bardziej popularnego, Grincha. 
Ponownie, to było bardzo rozrywkowe dla Justina- obserwować reakcje Kai przy scenach komediowych.  Nawet chrząkneła pomiędzy śmiechem w którymś momencie i popłakała się ze śmiechu w kolejnym. Pod koniec, Justin był pewien, że stracił przynajmniej połowę filmu przez wgapianie się w swoją dziewczynę. 
Kiedy napisy zaczęły lecieć, była jakoś ósma wieczorem, więc Justin wstał, aby po raz trzeci spróbować ugotować nuggetsy dla Kai i tym razem mu się udało.
-Może to świąteczne szczęście.- Zażartowała Kaia, ale w sekrecie należały mu się oklaski, bo smakowało naprawdę dobrze. 
Po kolacji nakarmili Posejdona i wypuścili go, aby trochę pobiegał, podczas gdy para pomagała sobie wzajemnie z myciem naczyń. 
Piesek wrócił, gdy siadali z powrotem na kanapie i zdecydował się do nich dołączyć wtulając się pomiędzy nogi Kai. Obydwoje, i ona i Justin uśmiechnęli się, kiedy Posejdon zasnął w parę sekund. Głaskała śpiącego psa i pozwoliła Justinowi wybrać ostatni film na ten dzień.
Nie było żadnych świateł, oprócz księżyca święcącego przez wielkie okna i szklane drzwi. Dało to pokojowi wspaniały nastrój do zaśnięcia podczas filmu, co zdarzyło się w połowie filmu Christmas Cupid
Głowa Justina opadła na oparcie kanapy a Kaia położyła się na jego klatce i oboje cicho chrapali. Justin obudził się, kiedy muzyka z napisami końcowymi się rozpoczęła i zdecydował, że pora iść do łóżka. 
Podniósł swoją śpiącą dziewczynę w swoich ramionach i zaniósł ją do góry, będąc śledzionym przez Posejdona, który również się obudził.
Chłopak położył Kaię do łóżka i przykrył ją kołdrą, po czym pocałował ją w czoło.

-Dobranoc, kochanie.- wyszeptał zanim opuścił jej pokój i poszedł do swojego. Posejdon już tam był, więc Justin nawet się nie przejmował wchodzeniem pod kołdrę, po prostu rzucił się na łóżko i zasnął w momencie, gdy zamknął oczy.

9 komentarzy:

  1. Booooze !! Te ff jest boskie *-*

    Hmm, mam pytanie
    Czemu ten rozdział jest tak jakby "bialy", znaczy o literki, bynajmniej ja tak mam.
    Kiedy nn :*** bo juz doczekać się nie mogę !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha a ja mam całe białe pole i nie mam liter XD

    OdpowiedzUsuń
  3. CZEKAŁAM NA CIEBIE TAK DŁUGO MAM NADZIEJĘ ZE SZYBKO NAPISZESZ NN BO JA BĘDĘ CZEKAĆ

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski *, * czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie martwcie się tymi komentarzami. Macie swoje życie i każdy to zrozumie. A tłumaczenie wspaniąłe :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to opowiadanie. I nam nadzieje ze szybko pojawi sie nowy. :* pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog! <3
    http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje nowe ff z Justinem Bieberem:)‎

    OdpowiedzUsuń