Kaja: Okej,
proszę mnie posłuchać. Rozumiem, że rozdziału nie było prawie pół roku. Jestem
na siebie niesamowicie wściekła, ale musicie zrozumieć tyle. Najpierw były
wakacje, gdzie w większości sytuacji nie korzystałam z internetu. Następnie był
sierpień i większość jego spędziłam z rodziną, albo pracowałam. We wrześniu
zostawiłam rodzinę i wyjechałam do Krakowa do liceum. Następnie umarła mi
babcia, więc nie miałam kompletnie głowy do tłumaczenia. Kinia miała
natłok nauki a potem jej również umarł członek rodziny, bardzo dla niej ważny.
Więc wybaczcie, że staramy się ułożyć własne życia i nie do końca miałyśmy czas
dla tłumaczenia. A co do Anonima, który napisał do Kinii na asku: Jeżeli
sądzisz, że rozdziały są krótkie i że nie ma z nim problemu TO IDŹ KURWA PRZECZYTAJ
ROZDZIAŁ I PRZESTAŃ POLEGAĆ NA INNYCH. Ja tak robię. Mam nadzieję, że
reszta z was rozumie i się nie pogniewa. Postaramy się dodawać częściej, ale
nic nie obiecujemy. Miłego wieczoru xx
Kaia
leżała na swoim łóżku, ubrana w spodenki i koszulkę Justina, po prostu
podziwiając małe plamki wilgoci na suficie.
Czuła
się inaczej po tym, co zrobiła ze swoim chłopakiem. W jakiś sposób czuła się
szczęśliwsza, ale nie rozumiała dlaczego.
Powiedział,
że sprawi, że będzie czuła się bardzo dobrze i dotrzymał obietnicy, ale chciała
wyjaśnienia.
Mogła
zapytać Lacey, ale coś w niej mówiło, że to jest zbyt osobiste, aby rozmawiać o
tym z kimś innym, niż z tą osobą, która sprawiła, że poczuła się w taki sposób.
Justin. Wiedziała, że jeśli go zapyta, odprawi ją z kwitkiem. Musiała zatrzymać
to wszystko dla siebie.
Bardziej
się martwiła o to, co może wydarzyć się później. Za każdym razem gdy pomiędzy
nimi wydarzyło się coś intymnego, sprawy stawały się niezręczne przez jakiś
czas, a Kaia tego nie chciała.
Więc
rozmyślała przez parę minut, dopóki nie wpadła na perfekcyjny plan jak uspokoić
niezręczność, która miała nadejść. Szybko wstała z łóżka, chichocząc do siebie,
gdy wyobrażała sobie twarz Justina, kiedy jej plan się spełni. Przemierzyła
swój pokój i otworzyła drzwi, idąc małymi kroczkami całą drogę do drzwi
Justina. Pochyliła się, aby przyłożyć do nich ucho i usłyszała jak woda pod
prysznicem przestaje lecieć. Westchnęła w uldze, dziękując Bogu, że Justinowi
zawsze zajmowało wieki, aby się wykąpać i wróciła do swojego pokoju, aby
dopracować swój plan do perfekcji.
Kiedy
Justin wyszedł spod prysznica czuł się o wiele lepiej. Całe seksualne napięcie
spłynęło razem z wodą i teraz mógł po prostu skupić się na byciu ze swoją
dziewczyną, przytulając się na kanapie i oglądając świąteczne filmy.
Wziął
swój biały ręcznik ze stojaka i zawinął go wokół swojej talii, powstrzymując
krople przez spłynięciem dalej po jego ciele. Ruszył się aby stanąć przed
lustem, podnosząc rękę, aby zetrzeć parę z szyby, żeby mógł się zobaczyć.
-No
siemanko, przystojniaku. Jak się masz, tego świetnego popołudnia?- powiedział,
mrugając do swojego odbicia. Zachichotał i sięgnął po kolejny ręcznik,
mniejszy, aby wytrzeć swoją głowę i tors.
Gdy
to zrobił, pozwolił ręcznikom opaść na podłogę i wyszedł z łazienki. Gdy tylko
to zrobił, zimna bryza uderzyła w jego nagie ciało, pokrywając je całe gęsią
skórką.
Szybko
dotarł do swojej szafy i ubrał się w swoje zwyczajne spodenki i koszulkę. Uśmiechnął
się do siebie, gdy wrócił do łazienki, aby ułożyć włosy, wyobrażając sobie, że
Kaia ma na sobie te same ubrania.
Ale
jego uśmiech szybko zniknął, gdy usłyszał dźwięk rozbijanego szkła. Nie mógł
wybiec szybciej ze swojego pokoju a gdy dotarł do schodów, poczuł, jakby jego
serce się zatrzymało
Drzwi
frontowe były otwarte, mokry ręcznik leżał na podłodze, ułożony jakby wcześniej
był na czyimś ciele i rozbita szklanka leżała pomiędzy nimi, otoczona basenem
czystej wody.
-Kaia!-
krzyknął, rozglądając się dookoła w czystej panice. Pobiegł z powrotem po
schodach i trzasnął otwierając jej drzwi, ale nie było jej w pokoju.- Kaia!-
krzyknął jeszcze raz, ale nikt nie odpowiedział.- Nie.- wyszeptał, zbiegając po
schodach i sięgając po telefon domowy. Jego oddech był tak urywany, że nie był
pewien czy jest w stanie rozmawiać, ale musiał spróbować.
Zaczął
wybierać numer Lacey, skoro nie mógł zadzwonić na policje, kiedy usłyszał za
nim kroki, po czym głos:
-Rzuć
telefon.- rozkazał i Justin położył powoli urządzenie tam gdzie się wcześniej
znajdowało.-Odwróć się.- powiedziała osoba i Justin posłuchał, jego oczy prawie
wyskoczyły, gdy zobaczył osobę naprzeciw niego. Wpatrywali się w siebie przez
parę minut, zanim ulubiony dźwięk Justina dotarł do jego uszu. Naprzeciw niego,
stała jego dziewczyna, jego anioł, z rękoma na kolanach, jej włosy prawie
dotykały podłogi, podczas gdy ona śmiała się tak, jak jeszcze nigdy. Spojrzała
w górę, tylko po to, aby roześmiać się jeszcze bardziej, jej ramiona i nogi
dały za wygraną, a ona upadła na podłogę, trzymając się za brzuch.
Justin
nic nie zrobił. Był w szoku. Ale nie, że w złym. Całe jego ciało było pełne
radości przez widok, który się przed nim rozpościerał. Poczuł dumę z samego
siebie, że był w stanie sprawić, że poczuła się ona tak zrelaksowana w swoim
nowym życiu, że była w stanie go nabrać. I to nabrać dobrze.
-Twoja
twarz!- wykrzyknęła, wskazując na niego, gdy próbowała kontrolować swój śmiech.
Justin spróbował przybrać poważnt wyraz twarzy, gdy podchodził do niej i pochylił
się na kolanach, więżąc ją pomiędzy swoimi ramionami i nogami.
-Myślisz,
że to jest zabawne?- warknął, centymetry od jej twarzy. Upewnił się, że
ukrywanie jego uśmiechu było oczywiste, aby ona wiedziała, że nie jest naprawdę
zły. Kaia przestała się śmiać, przyciskając swoje wargi, gdy kiwnęła głową.
-Powiedz
to!- Nalegał.- Powiedz mi jak bardzo zabawne to było, bawić się moją głową w
taki sposób!
-To
było świetne.- Odpowiedziała, wypuszczając z siebie chichot. Justin skierował
na nią swój wzrok i pochylił się bliżej.
-Naprawdę?-
spytał, kusząc, gdy powoli przesunął swoje ręce z podłogi na żebra Kai.- Więc w
jaki sposób to jest świetne?- powiedział, zanim zaczął kuć ją w boki,
łaskocząc, powodując, że wybuchnęła śmiechem i całe jej ciało trzęsło się pod
nim.
-S-stop!
Proszę!- krzyczała i Justin w końcu pozwolił sobie położyć się na niej a jego
ręce zatrzymały się, gdy znowu położył je na podłodze. Wtedy, pochylił się, aby
pocałować ją w czoło.
-Jesteś
świrnięta, Kai. Przysięgam. Nieźle mnie nabrałaś.- Powiedział jej, całując
potem w policzek.- Naprawdę się martwiłem, że coś się stało.- Pocałował jej
drugi policzek i wrócił tak, aby ich usta się musnęły.- Ale uwielbiam to.-
wyznał, przyciskając je do prawdziwego pocałunku. Uśmiechnęła się naprzeciw
jego ust i podniosła swoje ramiona, aby jej ręce spotkały się za jego szyją. Z
przyzwyczajenia, palce Kai wsunęły się w jego włosy i przycisnął on swoje usta
mocniej do jej w odpowiedzi. Jedyne o czym mogli myśleć, to że jeśli nie
przestaną, to znowu coś się zdarzy. Ale żadne z nich się nie odsunęło.
Ich
usta zaczęły się poruszać obok siebie a ich oddechy przyśpieszyły. Ręka Justina
prześlizgnęła się z podłogi do ciała Kai, aby mógł złapać jej talię i pociągnąć
ją ze sobą, gdy sturlał się na swoje plecy.
Zimno
pod nim sprawiło, że zadrżał, ale całe jego ciało znowu się rozgrzało, gdy
poczuł jak usta Kai opuszczają jego i zamieszczają się po lewej stronie jego
szczęki. Zachichotała po pocałunku, prawdopodobnie czując jak jego lekki zarost
ją łaskocze i pocałowała niżej. Wyśledziła swoimi ustami całą drogę do jego
szyi i Justin dobrowolnie zaczął dyszeć, gdy poczuła jak pocałowała jego
wrażliwe miejsce, tam gdzie jego żyła zaczęła pompować.
-Kai.-
szepnął, jednocześnie prosząc, aby kontynuowała i się odsunęła, kiedy poczuł
jak jego spodenki znowu stają się ciaśniejsze. Wiedział, że dwa razy w ciągu
dnia to za dużo, zbyt szybko, ale tak trudno było sprawić, żeby przestała,
kiedy to było tak dobre uczucie.
-Kai.-
Powtórzył, kiedy doszła do końca jego szyi i pocałowała zagłębienie tam.- Co
robisz?- Zapytał jej, tonem tylko odrobinę wyższym niż szept, gdy umieściła
jeszcze parę pocałunów na jego obojczykach i sięgnęła do kolejnego strony szyi,
kontynuując proces do prawego ucha.
Pocałowała
miejsce za jego uchem, otrzymując kolejny urwany oddech od JUstina, zanim
pochyliła się, aby na niego spojrzeć.
-Cześć.-
przywitała się, chichocząc na przypadkowość słowa. Justin uśmiechnął się
szeroko.
-Dlaczego
to zrobiłaś?- Zapytał, przechylając głowę na bok i usiadł, pozwalając Kai
siedzieć na jego udach. Wzruszyła ramionami i spojrzała w dół, rumieniąc
się.
-Dobrze
pachniesz.- Wymamrotała i zarumieniła się mocniej.
Nie
widziała uśmieszku Justina, ale rozpoznała, że się uśmiecha po jego głosie.
-Cóż,
dziękuję.- podroczył się, chichocząc, gdy dziobnął ją w czoło. - Co ty na to,
żebyśmy poszli obejrzeć te świąteczne filmy?
Kiedy
Kaia kiwnęła głową, Justin przeniósł ręce, które ciągle były na jej talii, na
tył jej ud i wstał z nią, obejmującą go nogami z obu stron. Wziął ją na kanapę
i ułożył, zajmując miejsce obok niej. Położyła się na jego klatce piersiowej,
sprawiając, że się uśmiechnął, gdy wszedł w katalog z filmami, które miał
zapisane na telewizorze.
Zaczęli
od filmu animowanego z 2011 roku Artur
Ratuje Gwiazdkę i bardzo
spodobało się Justinowi jak bardzo Kaia lubiła filmy dla dzieci. Śmiała się
przez cały film, a kiedy się skończył, autentycznie chciała zobaczyć go raz
jeszcze! Ale Justin zaśmiał się z niej tylko i skończyli oglądając coś o wiele
starszego i bardziej popularnego, Grincha.
Ponownie,
to było bardzo rozrywkowe dla Justina- obserwować reakcje Kai przy scenach
komediowych. Nawet chrząkneła pomiędzy śmiechem w którymś momencie i
popłakała się ze śmiechu w kolejnym. Pod koniec, Justin był pewien, że stracił
przynajmniej połowę filmu przez wgapianie się w swoją dziewczynę.
Kiedy
napisy zaczęły lecieć, była jakoś ósma wieczorem, więc Justin wstał, aby po raz
trzeci spróbować ugotować nuggetsy dla Kai i tym razem mu się udało.
-Może
to świąteczne szczęście.- Zażartowała Kaia, ale w sekrecie należały mu się
oklaski, bo smakowało naprawdę dobrze.
Po
kolacji nakarmili Posejdona i wypuścili go, aby trochę pobiegał, podczas gdy
para pomagała sobie wzajemnie z myciem naczyń.
Piesek
wrócił, gdy siadali z powrotem na kanapie i zdecydował się do nich dołączyć
wtulając się pomiędzy nogi Kai. Obydwoje, i ona i Justin uśmiechnęli się, kiedy
Posejdon zasnął w parę sekund. Głaskała śpiącego psa i pozwoliła Justinowi
wybrać ostatni film na ten dzień.
Nie
było żadnych świateł, oprócz księżyca święcącego przez wielkie okna i szklane
drzwi. Dało to pokojowi wspaniały nastrój do zaśnięcia podczas filmu, co
zdarzyło się w połowie filmu Christmas
Cupid
Głowa
Justina opadła na oparcie kanapy a Kaia położyła się na jego klatce i oboje cicho
chrapali. Justin obudził się, kiedy muzyka z napisami końcowymi się rozpoczęła
i zdecydował, że pora iść do łóżka.
Podniósł
swoją śpiącą dziewczynę w swoich ramionach i zaniósł ją do góry, będąc
śledzionym przez Posejdona, który również się obudził.
Chłopak
położył Kaię do łóżka i przykrył ją kołdrą, po czym pocałował ją w czoło.
-Dobranoc,
kochanie.- wyszeptał zanim opuścił jej pokój i poszedł do swojego. Posejdon już
tam był, więc Justin nawet się nie przejmował wchodzeniem pod kołdrę, po prostu
rzucił się na łóżko i zasnął w momencie, gdy zamknął oczy.
Booooze !! Te ff jest boskie *-*
OdpowiedzUsuńHmm, mam pytanie
Czemu ten rozdział jest tak jakby "bialy", znaczy o literki, bynajmniej ja tak mam.
Kiedy nn :*** bo juz doczekać się nie mogę !!!
Haha a ja mam całe białe pole i nie mam liter XD
OdpowiedzUsuńPobieżnie jest naprawione.
UsuńCZEKAŁAM NA CIEBIE TAK DŁUGO MAM NADZIEJĘ ZE SZYBKO NAPISZESZ NN BO JA BĘDĘ CZEKAĆ
OdpowiedzUsuńBoski *, * czekam na kolejny ^ ^
OdpowiedzUsuńCudny <3 Uwielbiam to opko <3
OdpowiedzUsuńNie martwcie się tymi komentarzami. Macie swoje życie i każdy to zrozumie. A tłumaczenie wspaniąłe :*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. I nam nadzieje ze szybko pojawi sie nowy. :* pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńświetny blog! <3
OdpowiedzUsuńhttp://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje nowe ff z Justinem Bieberem:)