piątek, 4 kwietnia 2014

Fourteen.- "Lost And Found"

Po przedyskutowaniu podejrzeń Kai, Justin zdecydował, że trzeba zbliżyć się do tej dziewczyny. Był tak samo przestraszony jak Kaia, jednak musiał wiedzieć. Więc wstał i pobiegł w kierunku dziewczyny, która uśmiechała się ciepło, jakby znała go od lat.
-Cześć.- przywitała się, zadziwiając go, oferując mu rękę, aby się przywitać. Odepchnął swoje myśli i potrząsnął jej dłonią.- Wierzę, że jesteś tutaj, aby porozmawiać o Kai.
Justin kiwnął, zauważając srebrny naszyjnik na szyi dziewczyny z napisem Hali. Wyglądał podobnie jak ten Kai. Wybałuszył oczy, gdy zdał sobie sprawę, że ta dziewczyna powiedziała imię jego dziewczyny.
-Więc to prawda. Naprawdę jesteś jej siostrą.
Dziewczyna kiwnęła, ciągle się uśmiechając.
-Jestem Hali. Szukam Kai od tygodni. Od kiedy zauważyłam, że jej nie ma.- wyjaśniła, marszcząc się na końcu. Justin zrobił to samo i podążył za wzrokiem Hali na Kaię, która obserwowała ich z oddali.
-Ona nic nie pamięta, wiesz? Ma tylko parę snów. Dlatego cię poznała. -powiedział, będąc świadkiem tego, jak oczy Hali wypełniają się nienawiścią, jednak tylko na moment, potem wróciły do smutku.
-Czy mogę z nią porozmawiać?- zapytała, jednak Justin odrzucił jej prośbę.
-Jeszcze nie. Myślę, że musi do tego przywyknąć. Spędziła cały miesiąc samotne. Znaczy, miała mnie, ale to dlatego, że ją uratowałem. Nikt nigdy po nią nie przyszedł.- wypluł ostatnie zdanie, czując się bardzo ochronnie.
Hali spojrzała w dół i westchnęła.
-Mówiłam, że próbowałam! Bardzo trudno chociażby opuścić miejsce z którego jesteśmy. Przyjeżdżając do miasta, którego nie znasz, próbowanie odnaleźć zagubionej siostry... Myślisz, że to proste?- Kaia zaszlochała. Justin potrząsnął głową i wymamrotał "wybacz", sięgając, aby pogłaskać plecy dziewczyny.
Potem spojrzał na swoją dziewczynę, która wyglądała na bardzo zdezorientowaną. Justin posłał jej buziaka, aby ją uspokoić, co na chwilę podziałało i odwrócił się do Hali.
 -Słuchaj, nie znam cię i nie ufam ci. Jednak zależy mi na Kai i od kiedy ty jesteś jej jedyną rodziną jaką znaleźliśmy, mogę zrobić wyjątek. Spotkajmy się tutaj za dwa dni. Jeśli przyjdę sam, możesz wziąć swoje rzeczy i wyjechać. Jeśli ona przyjdzie ze mną, to oznacza, że dajcie ci szansę. Ale przysięgam, jeśli skrzywdzisz moją dziewczynkę, jak skrzywdzę ciebie. Jasne?-Ostrzegł Justin, wskazując na nią palcem.
Hali po prostu kiwnęła, odwróciła się i odeszła, tak po prostu.  Justin w końcu wypuścił oddech, o którym nawet nie wiedział, że go trzyma i oblizał swoje usta, gdy odwracał się, aby spotkać swojego anioła.
Pierwszą rzeczą jaką zrobił gdy do niej dotarł, to ją przytulił. Kaia zrobiła to samo, ciasno owijając swoje ramiona wokół jego talii i kładąc podbródek na jego ramieniu.
-Znalazłam siostrę.- wyszeptała, pociągając nosem.
-Zrobiłaś to, skarbie.- powiedział Justin, całując jej ucho.- ale musimy być ostrożni, dobrze? Umówiłem się z nią tutaj za dwa dni. Musimy zdecydować, czy chcesz ją poznać.
Kaia odsunęła się i spojrzała prosto w oczy Justina.
-Chcę.- zadecydowała, sprawiając, że Justin westchnął.
-To nie jest takie proste. To może być dla ciebie złe. Co jeśli ona była złą siostrą i teraz korzysta?- próbował wytłumaczyć, jednak Kaia potrząsała głową na każde jego słowo.
-Mimo to, ona jest moją siostrą!- wykrzyknęła i Justin chwycił jej twarz w swoje dłonie, głaszcząc kciukiem policzek, aby ją uspokoić.
-Wiem, Kai, wiem. Też chcę żebyś ją poznała. Ale musisz zrozumieć mój punkt widzenia. Po prostu próbuję cię chronić.
Kaia westchnęła i kiwnęła głową, zamykając mocno oczy.
-Dziękuję.- wyszeptała i Justin pocałował czubek jej głowy.
-Za co, kochanie?
-Za to, że z nią porozmawiałeś, za to, że mnie chronisz, za to, że jesteś taki niesamowity.- uśmiechnęła się nieśmiało, gdy otworzyła oczy i Justin uśmiechał się szeroko.
-Nic z tych rzeczy, księżniczko. Nie bądź głupia.- powiedział, pochylając się, aby ją pocałować. Westchnęła, oddając pocałunek, natychmiast relaksując się pod jego dotykiem. Ręce Justina przeniosły się z jej twarzy na jej talię, gdy położył się na trawie i pociągnął ją na siebie. Kaia zachichotała w jego usta i ułożyła swoje łokcie i ramiona po jego bokach.
-Ten chichot doprowadzi mnie do szaleństwa, przysięgam.- Justin jęknął, ocierając swoimi ustami o jej, na co ona znowu zachichotała, sprawiając, że zamknął oczy na sekundę. Kaia musnęła jego usta jeszcze raz, zanim ześlizgnęła się, aby położyć się na trawie.
-Chciałabym, żeby moje życie było takie wcześniej.- palnęła, rysując kółka na klatce Justina czubkiem swojego palca. Spojrzał w dół na nią z zdezorientowaniem wymalowanym na twarzy.
-Co masz na myśli? Czasami naprawdę brzmisz, jakbyś pamiętała więcej, niż mi mówisz.- wyznał. Oczy Kai rozszerzyły się na moment, tak szybko, że nie zauważył. Potem potrząsnęła głową, marszcząc się.
-Mam na myśli, że to byłoby zbyt dobre: znać cię przez całe moje życie. Chciałabym cię znać w ten sposób w jaki Lacey cię zna. Chciałabym zawsze mieszkać w twoim domu, wychodzić z tobą na plaże, spędzać z tobą święta w parku. Może, jeśli miałabym inne życie...- Kaia chciała powiedzieć, że rodzice Justina ciągle mogą gdzieś być, ale ugryzła się w język.
Na szczęście Justin był zbyt zajęty jej wyznaniem, aby to zauważyć. Przyciągnął do siebie mocniej dziewczynę i podniósł jej dłoń, aby pocałować jej kostki.
-Też bym tego chciał, ale Bóg chciał, aby to stało się w ten sposób nie bez powodu. Wątpię w to, ale może, jeśli znałbym cię przez całe moje życie, nie doceniałbym cię tak bardzo. Uratowałaś mnie, Kai. I to jest wszystkim.
-Uratowaliśmy siebie wzajemnie.- Kaia uśmiechnęła się, tak samo jak Justin. - Może masz rację. Po prostu tego nie cierpię. Byłam tak pewna, że nie odzyskam mojego starego życia i byłam z tym szczęśliwa, a teraz znalazłam moją siostrę. Po prostu nie wiem co myśleć.- Kaia westchnęła i zamknęła oczy, trącając nosem klatkę piersiową swojego chłopaka. Poczuła pocałunek na swojej głowie, zanim zaczął mówić:
-Co ty na to, żebyś o tym po prostu nie myślała?Możemy wrócić do domu, zrobić popcorn, poprzytulać się na kanapie i oglądać świąteczne filmy, dopóki nie będziemy w stanie trzymać otwartych oczu.- zasugerował, wyszczerzając się do niej.
Spojrzała na niego i zachichotała.
Justin podniósł brew, aby przypomnieć jej o tym, jak działa na niego ten dźwięk, więc przycisnęła ona swoje usta do jego, jej twarz zaczerwieniła się, gdy próbowała zwalczyć chęć kolejnego zachichotania.
-Okej.- powiedziała po wzięciu głębokiego oddechu.
-Okej?- powtórzył, uśmiechając się, rozbawiony całą sytuacją.
Kaia zarumieniła się i kiwnęła.
-Tak.
-W takim razie w porządku. Cóż, nie mogę wstać, kiedy mam cię na sobie, księżniczko.-zauważył, sprawiając, że zarumieniła się jeszcze mocniej gdy usiadła. Justin zachichotał, potrząsając głową. Ona jest zbyt słodka. 
-Posejdon, wracamy!- Justin zawołał swojego psa, który był bardziej zainteresowany zapoznawaniem nowy kolegów do zabawy. Zwierzak zatrzymał się w pół biegu, aby spojrzeć na swojego na swojego właściciela, jednak potem kontynuował ściganie swojego nowego kolegi, owczarka niemieckiego.
Justin jęknął i posłał Kai przepraszające spojrzenie, zanim pobiegł, aby złapać swojego psa.
-Ty mały gnojku, wracaj tu!- Krzyknął Justin, śmiejąc się, kiedy Posejdon zaczął biec szybciej, gdy zorientował się, że jest ścigany.
Gdy się zbliżył, Justin rzucił się na ziemię, zatrzymując psa między swoimi ramionami.
-Mam cię!- Wyszczerzył się gdy Posejdon zaczął lizać jego twarz.- Żadnego całowania. Jesteś uziemiony, mój drogi. Żadnego uciekania przez tatusiem, mówiłem ci o tym!- powiedział Justin, jednak na nic.
Pies warknął i zamierzał znów uciec, jednak utknął w ramionach chłopaka.
-Gdzie ty się wybierasz? Idziemy do domu, ziomuś.- Justin wstał z ziemi, trzymając pupila, gdy dumnie powrócił do Kai.
Kiedy tam trafił, był zaskoczony, że znalazł ją leżącą na plecach i śmiejącą się. Nie, że śmiała się delikatnie. Naprawdę się śmiała.
-Co?- Justin zawył i jego radość zniknęła.
-To było- takie zabawne!- Udało się Kai powiedzieć przez śmiech.- Ty- zanurkowałeś- twarzą! Cały jesteś- brudny!
Justin spojrzał na siebie i uśmiechnął się zawadiacko.
-Nie martw się o to. Ta kurtka przeżyje wszystko. Ciebie przeżyła.
Kaia przestała się śmiać i spojrzała na Justin ze zdezorientowaniem wypisanym na twarzy.
-Co?
-Już się nie śmiejemy, huh?- Justin podroczył się, sprawiając, że Kaia zarumieniła się lekko.- Miałem ją na sobie, gdy cię znalazłem. Użyłem jej, by cię okryć.- wyjaśnił, śmiejąc się z jej rumieńców.
Oczy Kai rozszerzyły się, gdy podniosła palec, aby na niego wskazać.
-Wiedziałam, że ją rozpoznaję!- wykrzyknęła radośnie.- Lubię ją.
-Założę się, że tak.- Justin znów się uśmiechnął.-Wiedziałaś, że skórzane rzeczy podniecają ludzi?
Kaia zdecydowała się nie odpowiadać i po prostu wstała, po czym przyniosła koszyczek. Chciała, aby jej rumieniec odszedł, aby mogła się zemścić.
Podeszli razem do auta i napięcie było oczywiste.
Justin miał na twarzy zwycięski uśmiech i Kaia bardzo chciała wyglądać na spokojną, dopóki nie weszli do środka.
Justin odblokował Rovera i otworzył tylne drzwi, aby wpuścić Posejdona do środka, i zanim podbiegł, by otworzyć drzwi Kai, ona już była w środku. Jęknął i przestał się cieszyć ciszą.
Wszedł do auta i odpalił je. Gdy tylko odjechali, Kaia odwróciła się do niego na swoim siedzeniu z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy. Nie miał okazji, aby widywać ją w ten sposób często, jednak był pewien, że cholera, uwielbiał to.
-Pozwól mi ją założyć.- powiedziała i Justin przez moment nie wiedział o co chodzi, jednak szybko załapał.
-Jesteś pewna?- zapytał, podnosząc brew do góry, gdy na nią spoglądał. Kaia przygryzła wargę i kiwnęła głową.
-Boisz się, że się podniecę?
Justin wybałuszył oczy na sekundę i cała jego krew wydała się być zbyt wrażliwa na grawitację, ponieważ cała zleciała od jego mózgu, do krocza.
-Nope.- oznajmił, przełykając ślinę.- Proszę bardzo.- Justin ściągnął kurtkę, najpierw z jednego ramienia, potem drugiego, aby nie puścić kierownicy.- Oto i ona.
-Dziękuję!- wyszczerzyła się, zakładając ją na siebie. Wypuściła z ust niski jęk i wtuliła się w skórę.- Jest taka ciepła!- westchnęła szczęśliwie i odwróciła się do okna, z dala od gorącego spojrzenia Justina. Zachichotała cicho, wiedząc, że w tej chwili jego myśli wyżerały mu mózg.
Ponownie, droga do domu była cicha, jednak o wiele bardziej napięta. Co jakiś czas gdy Justin zerkał na swoją dziewczynę i zauważał ją kątem oka, Kaia drażniła go i wtulała się w kurtkę po czym skomlała, bądź jęczała.
Wiedziała, że coś prowokuje, jednak tylko gdy dotarli do domu, zorientowała się jak daleko się posunęła.





E, serio, skończyłam to tłumaczyć i ja jeszcze nie czytałam piętnastki i ja nie mam pojęcia czy seksy będą, czy ich nie będzie. - Kaja xx

Trzeba przetłumaczyć piętnastkę, bo jestem ciekawa tych seksów co nie. KAJA TŁUMACZYSZ! - Kinia xx 

11 komentarzy:

  1. Eh oni są tacy uroczy i jak beda seksh to już mi je tu dawać!

    OdpowiedzUsuń
  2. hej dziewczyny takie pytanie: skąd wy się wogóle znacie? a rozdział cudowny<333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć ziomuś. Ja i Kinia to się właściwie całe życie znamy, bo nasze mamy się kumplowały, zanim my się jeszcze urodziłyśmy :D- Kajka xx

      Usuń
  3. Rozdzial swietny. Czekam nn xx

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieję, że będą seksy :)
    cudowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. następny dodamy dopiero po testach. Ostatnio nie miałyśmy czasu, bo ciągłe powtórzenia itd. (; ~ Kinia xx

      Usuń
  6. Kiedy w końcu będzie nn ? Zakochałam się w tym tłumaczeniu! <3 mam nadzieje że go nie porzuciłyście ;( ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie porzuciłyśmy, ale ja mam teraz taki zapierdol w szkole za przeproszeniem, że nie mam czasu przepisać rozdziału tutaj. Postaram się to zrobić na dniach jak ogarnę sytuację w szkole. :) ~ Kinia xx

      Usuń